Obecnie Solina największe jezioro w Bieszczadach to miejsce, do którego najchętniej przyjeżdżają ludzie po pięćdziesiątce. Wyruszają nad Solinę w wielką sentymentalną podróż do młodości bo właśnie w młodości przybywali nad to jezioro tłumnie młodzi ludzie z namiotami, kiedy jeszcze był ku temu klimat. Zabierano plecak, gitarę i kuchenkę gazową, w której można było ugotować co się tylko chciało. Dzisiaj jest to miejsce, do którego młodzi ludzie już chętnie nie przyjeżdżają. Młodzi ludzie, którzy lubią takie klimaty biwakowe wybierają raczej odludne miejsca w Bieszczadach niż Solinę, z której zrobiono coś na kształt Ciechocinka, do którego przyjeżdżają wczasowicze sprzed czterdziestu lat. Obecnie zresztą ceny nad solińskim jeziorem odstraszają, podobnie zresztą staje się już wszędzie w Bieszczadach zauważano, że jest ot miejsce turystyczne i tutaj ludzie mogą zapłacić więcej. Jednak nie zauważono jednocześnie, że ta wysokie ceny są charakterystyczne dla miejsc, do których turyści rzeczywiście chętnie przyjeżdżają nie tylko po to, aby pokazać wnukom miejsce zabawy z młodości, ale dla samego miejsca. Solina właśnie na tej nierozwadze traci gdyby stała się przyczółkiem taniości w Polsce, być może dalej ściągałaby rastamanów z całej polski.